W SŁUŻBIE SPOŁECZNOŚCI LOKALNEJ

STRAŻ MIEJSKA DLA UKRAINY – wycieczka dla uchodźców

Pomagać można na wiele sposobów. Od początku wojny na Ukrainie Straż Miejska czynnie włączyła się we wszystkie akcje na rzecz uchodźców, a także dla osób, które pozostały bronić swojego kraju. Organizujemy zbiórki i transporty, pracujemy ciężko w magazynach i punktach pomocowych, własnymi rękami przenosząc tony żywności, chemii, leków, ubrań, mebli i innych niezbędnych rzeczy. Przewozimy dary z placówek oświatowych, firm i instytucji, rozdajemy pakiety pomocowe na Dworcu Głównym, czuwamy nad bezpieczeństwem osób znajdujących się na terenie Wrocławia, znajdujemy kwatery dla potrzebujących, niejednokrotnie zabierając ich pod swój dach. Przytulamy, wspieramy nie oczekując niczego w zamian, bo tak po prostu trzeba. Staramy się nie tylko zadbać o ciało, ale i o duszę, żeby choć na chwilę zapomnieli o traumatycznych przeżyciach w ich rodzinnym kraju.
Paweł – jeden z funkcjonariuszy, licencjonowany przewodnik po Wrocławiu, zapalony historyk i znawca miasta zorganizował dla naszych gości wycieczkę po pięknym Starym Mieście.

W roli tłumaczy Iwanna i Marina również nasze strażniczki. Spotkanie odbyło się w weekend w czasie wolnym od codziennych obowiązków. Umówili się w symbolicznym miejscu, pod pomnikiem Aleksandra Fredry. Pogoda dopisała, humory też, a resztę dopełniła sceneria Rynku i jego zabytków. Uczestnicy zapoznali się z historią Wrocławia, odwiedzili najmniejszych mieszkańców grodu – Papę Krasnala, Halabardnika, Śpiocha i wielu innych z grona wrocławskich skrzatów, wytrwale oczekujących na gości przy swoich posterunkach. Dowiedzieli się gdzie znajduje się Konsulat Ukrainy, Uniwersytet wrocławski i świątynie prawosławne. Byli w Ratuszu i na Jatkach oraz w Auli Oratorium Marianum, gdzie odbywał się koncert smyczkowy w ramach solidarności z narodem ukraińskim. Wszyscy wysłuchali fragmentu koncertu, jednocześnie podziwiając piękno barokowej sali muzycznej, wspaniałe freski i malowidła. Było intensywnie, wrażeń wiele, nogi czasem bolały, więc korzystano z różnych możliwości odpoczynku. Dla naszego niezmordowanego przewodnika największą nagrodą były uśmiechnięte twarze dzieci i zadowolenie dorosłych. Spotkanie zakończyło się wspólnym obiadem i rozdaniem drobnych upominków dla najmłodszych.

BD